Proste i szybkie świąteczne dekoracje DIY - idealne na ostatnią chwilę!
- Agnieszka

- 4 dni temu
- 4 minut(y) czytania
DOM NA SKALE / LIFESTYLE

Kiedy na naszym stole w salonie piętrzą się przytargane z lasu gałęzie, szyszki, czy pędy jemioły, to oznacza tylko jedno - do świąt został mniej więcej tydzień, a ja, trochę już na ostatnią chwilę, zabieram się za proste i szybkie do wykonania świąteczne dekoracje DIY. Takie lubię najbardziej - i w dzisiejszym wpisie postaram się Wam udowodnić, że to naprawdę super sposób na relaks, który wcale nie wymaga ogromnej ilości czasu, a większość potrzebnych rzeczy, znajdziecie... na spacerze.
/1,2. Kiedy marzysz, żeby stół w salonie wreszcie był pusty, ale jednocześnie przez kilka dni w tygodniu robisz zdjęcia na bloga :)
Odpowiednie przygotowanie to podstawa, czyli z czego skorzystałam w tym roku
Wierzcie mi lub nie, ale główną bazę do moich tegorocznych dekoracji zbierałam... w dniu tego wpisu (mówiłam, że to naprawdę jest na ostatnią chwilę). Wracaliśmy z mężem akurat z miasta i kiedy przejeżdżaliśmy przez las, poprosiłam go, żeby się zatrzymał. Mój mąż na szczęście już się przyzwyczaił do moich dziwnych pomysłów (których niebezpiecznie przybyło, odkąd postanowiłam zająć się blogowaniem), zatem nawet specjalnie go nie zdziwiło, kiedy 5 minut później upychałam w bagażniku stos sosnowych gałęzi, bukiet jemioły i kilkanaście szyszek, które oczywiście w mig rozsypały się po samochodzie :) A oprócz tego, do dekoracji wykorzystałam jeszcze:
bombki inne choinkowe ozdoby, oraz sztuczny wianek kupiony na giełdzie kwiatowej (z zeszłego roku),
tasiemki, wstążki i sznurki - polecam zbierać przy okazji dostawania prezentów, to naprawdę fantastyczna baza pod wszelkie rękodzieło
klej na gorąco, taśmę dwustronną, nitkę w neutralnym kolorze i nożyczki
kartki świąteczne z zeszłego roku (te ładniejsze zawsze zachowuję i trzymam w specjalnym pudełku)
suszone pomarańcze (kroję na plasterki i suszę wcześniej w piekarniku. Takie ususzone przechowuję w pudełku przez cały rok - równie dobrze możecie zastąpić je np. jabłkami, choć pomarańcze mają swój specyficzny klimat)
samoprzylepne haczyki do wieszania wieńców (o których oczywiście zapomniałam).
Moje tegoroczne DIY
WIEŃCE I GAŁĄZKI W WAZONIE
Tak jak pisałam wcześniej, wieńce były już gotowe (bo zrobione w zeszłym roku - jeden zrobiłam ja, drugi moja siostra), wystarczyło więc tylko je wyjąć i powiesić. Zawsze robię to na drzwiach wejściowych, a w tym roku wpadłam na pomysł, żeby dodatkowo powiesić wianek na okapie w kuchni (na metalowej rurze z przodu). Okap mam w kolorze stali, więc całość będzie się prezentować pięknie (jak tylko kupię samoprzylepny haczyk). Obiecuję wrzucić aktualizację na bloga! Żeby Wam nie skłamać - zrobienie takiego wieńca w moich przypadku średnio trwa 30-45 minut, w zależności jak bardzo bogaty jest on w dekoracje, oraz czy jako wykończenia używamy np. brokatu, albo sztucznego śniegu (wtedy i pracy i sprzątania jest dużo więcej, a dodatkowo trzeba doliczyć czas na schnięcie śniegu/ brokatu / lakieru) - ale gwarantuję Wam, że to super zabawa - i dla dorosłych i dla dzieci.
W nawiązaniu do wieńców, zawsze dbam o dekorację stołu. Uwielbiam żywe kwiaty, wszelkie badyle i gałęzie - i co sezon je wymieniam. W tym roku postawiłam na zwykłe gałęzie sosny (wybrałam takie z szyszkami), wstawiłam do wody i liczę, że trochę postoją :)
JEMIOŁA NAD STOŁEM I ŚWIĄTECZNE KARTKI
Jestem tradycjonalistką, a więc planując wystrój wnętrz, nie mogłam pominąć jemioły. Lubię patrzeć jak wisi sobie w kącie, nawet jeśli to pasożyt (!). We wszystkich świątecznych bajkach i książkach, jakie przerabiałam w dzieciństwie jemioła się pojawiała, zatem to po prostu silniejsze ode mnie :) Być może to tylko moje odczucia, ale mam wrażenie, że w ostatnich latach jej popularność mocno spadła, a szkoda, bo ususzona jemioła jest prawdziwą dekoracją pomieszczenia i stosunkowo łatwo ją zdobyć. Ja swoje gałązki powiesiłam nad stołem, wykorzystując sznurek w neutralnym kolorze. Dodatkowo ozdobiłam całość kilkoma suszonymi pomarańczami i niewielkimi szyszkami, wiążąc je przy pomocy zbliżonej kolorystycznie do sznurka, cienkiej nitki. Ja jestem bardzo zadowolona z efektu, a co myślicie Wy?
Kolejnym, bajecznie prostym sposobem na udekorowanie wnętrza, jest wykorzystanie świątecznych kartek. Zawsze kilka takich mam w specjalnym pudełku (zbieram takie kartki przez cały rok przy różnych okazjach i co ładniejszym potem nadaję drugie życie). W okresie świąt, stoją one u mnie w różnych kątach mieszkania, najczęściej na regale, lub komodzie. Niekiedy też przyklejam którąś do ściany za pomocą taśmy dwustronnej, żeby stworzyć coś w rodzaju formy 3D. Nie musicie się martwić, że przy odklejaniu odejdzie Wam farba, mnie się to przynajmniej nigdy nie zdarzyło, ale fakt, że zawsze przyklejam i odklejam ją bardzo delikatnie i powoli.



ILE CZASU POŚWIĘCIŁAM NA TEGOROCZNE DEKORACJE DIY
Często spotykam się z opinią, że "co prawda rękodzieło jest fajne, ale pochłania mnóstwo czasu" - i powiem Wam tylko tyle: nie zgadzam się z tą opinią. A już na pewno warto mieć na uwadze, że nie pochłania więcej czasu od... scrollowania (oczywiście, że sprawdziłam). Moim zdaniem trzeba do tego podejść zupełnie inaczej i potraktować to jako sposób na popołudnie, czy wieczór przy herbacie, chwilę relaksu, w formie kreatywnego spędzania czasu (super opcja zarówno na samotne, jak i wspólne wieczory). Uwierzcie mi, że dziś na przygotowanie, oraz zawieszenie wszystkich wymienionych dekoracji we wpisie (oprócz wianków), poświęciłam około 1,5 godziny + jakieś 5 minut spacerku po lesie :) - przy czym pamiętajcie, że w międzyczasie robiłam jeszcze zdjęcia na potrzeby tego wpisu! Warto się zatem zastanowić ile czasu zajmuje nam np. kręcenie się w kółko po galerii handlowej, albo poszukiwanie "idealnych" dekoracji w Internecie... bo może się okazać, że rękodzieło "skrada" nam go w najgorszym przypadku tyle samo - a jednak mam poczucie, że z tych dwóch opcji, to właśnie ono czyni ten "skradziony" czas o wiele cenniejszym i wartym zapamiętania.

***
































Komentarze